Wielokrotnie słyszałam brzmienie tego instrumentu. A to w ścieżce dźwiękowej jakiegoś filmu, a to w jakimś kawałku muzycznym w radiu. I nie wiedziałam co to za instrument. Natomiast jego brzmienie było przejmujące, jedyne w swoim rodzaju. Podejrzewałam, że musi być to instrument ludowy, a brzmienie i skale podpowiadały mi jego wschodnie pochodzenie. No i się nie pomyliłam.
Duduk, bo tak właśnie nazywa się ten instrument, pochodzi z Armenii i jest jednym z najstarszych instrumentów dętych. Ponoć powstał jeszcze przed narodzinami Chrystusa.
Zlokalizowałam go dzięki gruzińskiemu zespołowi Urmuli, który był gościem Festiwalu Nowa Tradycja w Warszawce.
Jak widać przypomina flet. Jednak cala tajemnica tkwi w podwójnym stroiku (takie stroiki mają fagot i obój).
Najbardziej znanym artystą grającym na duduku jest Ormianin Djivan Gasparyn. Możemy go usłyszeć w ścieżce dźwiękowej Petera Gabriela do filmu "Ostatnie kuszenie Chrystusa", bądź w "Gladiatorze" Ridleya Scotta z muzyką Hansa Zimmera i Lisy Gerrard. Wydaje mi się, że w pierwszej Narni też pojawia się duduk. To scena, w której mała Łucja usypia przy dźwiękach melodii granej przez fauna, Pana Tumnusa, na instrumencie przypominającym dwa połączone flety. Muszę to sprawdzić.
Coś kusi mnie, żeby spróbować zmierzyć się z dudukiem... Kiedyś tam, przez 2 lata, miałam do czynienia z fagotem. Totalny przypadek. Ale doświadczenie pozostało.
Numer 2024/382
1 tydzień temu